Może zabrzmi to nieprofesjonalnie, ale nie potrafię pisać na klawiturze w 100% bezwzrokowo. Ponadto piszę co najwyżej 4 palcami. Najwyższa pora to zmienić i zwiększyć komfort pracy dzięki wykorzystaniu wszystkich palców. Ciężko będzie zwalczyć dotychczasowe nawyki, a jeszcze bardziej irytujący będzie spadek szybkości pisania na początku nauki.
Na razie do nauki zachęcał mnie uroczy tutorial od BBC. Ale to zaledwie kropla w morzu potrzeb. Zapamiętanie, którego palca używać do danej litery było stosunkowo łatwe. Teraz wypadałoby poćwiczyć. Szkoda tylko, że czasu brak...
Pisz bezwzrokowo na klawiaturze
27 kwietnia 2009 o 02:11
LateX uzależnia
26 kwietnia 2009 o 00:25
Od kiedy poświeciłam jeden wieczór na zapoznanie się z Nie za krótkim wprowadzeniem do systemu LateX powoli zapominam o istnieniu aplikacji biurowych.
LateXa używam do tworzenia dokumentacji w projekcie grupowym oraz tworzenia prezentacji i referatów, których w tym semestrze dziwnym trafem nazbierało się sporo (zwłaszcza, że dotychczas nie było żadnego).
LateX w przeciwieństwie do pakietów biurowych odciąża od konieczności formatowania tekstu. Nareszcie moje ulubione wypunktowania mają poprawne wcięcia i kolejność. Ponadto nie ma problemów z numerowaniem odwołań do bibliografii i przypisów.
Ponadto pakiet Beamer pozwala na bardzo proste i wydajne tworzenie prezentacji. Kiedy pomyślę, że miałabym rozmieszczać na slajdach pola tekstowe i na każdym slajdzie umieszczać tytuł, ramki, obrazki, to ogarnia mnie przerażenie. Tu wystarczy tylko wpisać tekst, czyli to o co tak naprawdę chodzi w prezentacji. Cała oprawa graficzne stworzy się sama.
Przy okazji nawet wymyśliłam jak stworzyć na początku każdej sekcji slajd z jej tytułem (zamiast standardowego slajdu z kreatora ze spisem treści i wyróżnionym omawianym punktem):
\AtBeginSection[]
{
\begin{frame}
\begin{center}
\begin{Huge}
\textcolor{brown}{\textbf{\insertsectionhead}}
\end{Huge}
\end{center}
\end{frame}
}
Podany kod wystarczy umieścić gdzieś przed \begin{document} i możemy się cieszyć slajdami z tytułami sekcji na ich początku. Pisze o tym, ponieważ, nie mogłam znaleźć w tutorialach jak uzyskać taki efekt:
Jeśli zdarzy mi się zamieścić tu w przyszłości jakieś dokumenty w LAteXu nie omieszkam podzielić się sztuczkami w nich zastosowanymi.
LateX to wspaniałe narzędzie dla ludzi leniwych. Wymaga poświęcenia odrobiny czasu na początku na naukę, a potem wszystko idzie z górki.
Pomysły na łatwą kasę część 1
16 kwietnia 2009 o 20:45
Ludziom można sprzedać wszystko. Dosłownie wszystko...
Dawno temu na WOSie moi koledzy z klasy zrobili reklamę TV sprzedającą... powietrze. Było powietrze o zapachu kwiatów, gór i potu Małysza, bo był wtedy na niego boom. Rozwinęłą się ta reklama w coś więcej, zatem przy okazji zrobię kolegom reklamę, bo całkiem fajną działalność artystyczną prowadzą.
Wracając do tematu. Jak zrobić łatwą kasę na ludziach nie pojmujących technologii?
Sprzedać im technologię, którą można wytworzyć w dwa dni, za 700-800 zł sztuka. Mowa o cudownym oprogramowaniu do wykrywania zdrad i nie tylko o nazwie SpyProf . . Cudo to jest keyloggerem z opcją robienia screenshotów dostarczanym na pamięci USB. Nie jest to unikalny cud techniki, rynek zachodni ma tego pełno, ale otoczka marketingowa zwiazana z zawodem detektywa pozwala wcisnąć niezły kit. Oto mamy cudowny program, który rach ciach możemy zainstalować na cudzym Windowsie i logować jego aktywność. I na pewno się nie skuma :P. Szczególnie kiedy zabraknie mu miejsca na dysku zapełnionym screenshotami jego pulpitu.
Swoją droga ciekawe czy zdołali zapewnić, że program jest niewidoczny w menadżerze zadań. Nie zdziwiłabym się gdybym go tam ujrzała XD.
I pomyśleć, że tyle można zarobić na zwykłym keyloggerze. Wystarczy sprzedać 3-4 miesięcznie, zapłacić ZUS, podatki i już ma się parę stów w kieszeni. Nic tylko pogratulować autorom inwencji i przyzwoitego marketingu :P
Takie akcje inspirują mnie do wzięcia się za robienie gierek na iPhony czy inne Androidy. Zawsze to jakaś możliwość skromnego zarobku. Bo kantów typu wspaniały program SpyProf nie mam sumienia robić. Ale polecam wszystkim osobom z naturą kanciarza lub dyplomem marketingowca o rozważenie rozprowadzania magicznych programów do szpiegowania/podsłuchiwania/wykradania haseł. Prawdopodobnie da się zrobić na tym niezły biznes, a już na pewno biznes małym kosztem.
PS. testuję nową skórkę, ale nie wiem co z tego będzie
0 komentarze Etykiety: kasa
Filmy godne polecenia
15 kwietnia 2009 o 23:40
Trochę zbaczając z tematu napisze o paru godnych polecenia filmach, które zapchały mi czas w czasie świętecznej nudy. Tak, jest to anime, ale uważam, że z powodzeniem może je obejrzeć każdy.
Jak włączałam ten film, nie wiedziałam o czym jest. Ostatnie nie śledzę zbytnio, co nowego pojawia się na rynku anime, dlatego często mile zaskakują mnie takie perełki. Ponadto uwielbiam takie sytuację - nie znając krytyki innych o wiele lepiej człowiek wyrabia sobie zdanie o danym dziele. Po pierwszych 5 minutach już wiedziałam, że obejrzę go do końca. Początkowa scena jest tak pokręcona, że aż chce sie wiedzieć i zobaczyć wiecej. Ponadto muzyka bardzo przypadła mi do gustu.
Całość jest o snach, jednak nie jakiś konkretnych, kiedy śni nam się coś czego pragniemy, czy coś co przeżyliśmy. To są takie bardziej prawdziwe sny, gdzie wszystko nie ma sensu, lodówki tańczą walca a słonie grają w brydża XD. Historia obok snów była dla mnie mało istotna, o wiele ciekawsze okazały się po prostu postacie dziwacznych naukowców i ludzi, którzy zapomnieli o swoich marzenia. Film przyjemny, przepełniony głebią i nonsensem. Na pewno nie dla każdego, bo nie leje się tu krew rodem, nie ma seksu i przemocy (czyli dla wielu osób nic się nie dzieje). Jest za to mnóstwo kolorów i ciekawych emocji. Jest ten rodzaj filmu, który nie nadaje się dla dzieci (mniej niż 11-12 lat), ponieważ po prostu go nie zrozumieją. Ale mnie podobał się bardzo, dlatego pragnę polecić go innym.
Toki o kakeru shoujo/The girl who leapt trough time/O dziewczynie skaczącej przez czas
Tu też nie wiedziałam czego się spodziewać, poza faktem, że film jest o życiu licealnym. Nawiasem mówiąc został obsypany różnymi nagrodami. I to zasłużenie.
Historia o dziewczynie, która uwielbia grać po szkole w baseball ze swoimi dwoma kumplami. Pewnego dnia przytrafia jej się coś dziwnego i nagle okazuje się, że może przeskakiwać w czasie wielokrotnie przeżywać swoje doświadczenia.
Wiele filmów o podróżach w czasie dotyka części naukowej tego zagadnienia, co niejednokrotnie je ośmiesza. Kocham "Powrót do przyszłości", ale musze przyznać, że te gadki o paradoksach są często zwyczajnie naciągane. Tutaj na szczęście nie zaserwowano nam żadnych naukowych wywodów. Wydarzenia kręca sie wokół głownej bohaterki, która jest dosyć irytująca i po prostu niedojrzała dziewczynką, jak każda inna w jej wieku. Jak dla mnie to włąsnie był urok tego filmu, nikt w nim nie był doskonały.
Przedstawiona historia wbrew pozorom jest prosta, ale bardzo urzekająca. Główna bohaterka początkowo wykorzystuje swoją zdolność podróżowania na głupoty, ale okazuje się, że ten okres jej życia będzie obfitował w wiele wydarzeń poważniejszych. Okazuje się nawet, że coś tak trywialnego jak napisanie ponownie testu i dzięki temu osiągnięcie na nim perfekcyjnego wyniku, czy też uniknięcie drobnego wypadku może mieć poważne konsekwencje.
Film zachwyca prostotą przedstawionych wydarzeń. Nadana im oprawa doskonale podkreśla ich znaczenie w życiu bohaterki. A morał z historii jest mądry i oryginalny.
Film dla całej rodziny, na miłe popołudnie i na obejrzenie współnie z sympatią.
Ech... przepełniły mnie te filmy nostalgią...
0 komentarze Etykiety: recenzje
Ubiquity - web 3.0 nadchodzi
07 kwietnia 2009 o 16:50
Nowa eksperymentalne wtyczka do Firefox'a o nazwie Ubiquity to kolejny krok w stronę Web 3.0 czyli oprogramowania, które domyśla się o co nam chodzi, wyszukuje dla nas zasoby i nie wymaga od nas żadnej wiedzy o tym "jak to działa". Polecam filmik wprowadzający.
Jest to produkt bardzo młody i przebywający w mozilla-labs, więc eksperymentalny, ale warto mu się przyjrzeć.
Za pomocą zdefiniowanego przez nas skrótu klawiszowego wywołujemy linię poleceń która zawiera wiele ciekawych komend. Na razie repertuar jest dosyć ubogi np:
- wyślij zaznaczony na stronie teskt przez maila
- pokaż adresy na mapie
- tłumaczenie tekstu
- różnego rodzaju wyszukiwania (google, youtube...)
- kilka innych pomniejszych i wariacje powyższych
Jak dla mnie to nie jest jeszcze to, co sprawi że rozpocznie się rewolucja. Wtyczka jest bardzo młoda i dziurawa, może torche zawieść, ale idzie w dobrym kieurnku. Na pewno przypadnie do gustu osobom używającym głównie klawiatury do obsługi graficznych interfejsów.